Tarcze Antykryzysowe mają to do siebie jak już się przyzwyczailiśmy, że potrafią regulować materię kompletnie nie związane ze sobą czy dotyczące ratowania gospodarski, będące przy tym mocno kontrowersyjne. W tym przypadku Tarcza Antykryzysowa 4.0, bo tak jest nazywana ta ustawa przez rządzących, zwiększa uprawnienia Prezesowi UOKIK, który będzie mógł mieć udostępnione akta podatników, ale tylko i wyłącznie w związku z prowadzonym:
Należy podkreślić, że przekazywanie informacji prezesowi UOKIK będzie dotyczyć również rzeczy wskazanych w art.182 ordynacji podatkowej. W tym przypadku chodzi o uchylenie tajemnicy bankowej na żądanie. Jak widać sam zakres powyższych uprawnień jest dość szeroki i obejmuje różne rodzaje postępowań.
Dotychczas organy podatkowe mogły przekazywać takie informacje min. sądom lub prokuratorowi – w związku z toczącym się postępowaniem, Rzecznik Praw Obywatelskich w związku z jego udziałem w postępowaniu przed sądem administracyjnym, Prokuratorowi Generalnemu na wniosek właściwego prokuratora i Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej – zgodnie z przepisami o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
Co to oznacza w praktyce?
Zwiększenie ilości podmiotów mających dostęp do wrażliwych danych, niewątpliwie świadczy o jeszcze większej ingerencji i kontroli osób fizycznych i prawnych. Używanie do tego tarczy antykryzysowej, która niejako miała zapobiegać skutkom koronawirusa, a powyższe zmiany ciężko nazwać działaniami ratującymi gospodarkę. Konstytucjonaliści podnoszą, że swobodne krążenie wrażliwych danych pomiędzy tak wieloma instytucjami, może zagrażać konstytucyjnie chronionemu prawu do prywatności. Co ciekawe nawet uzasadnienie projektu nie wskazuję jaki był powód zmiany oraz czemu ma służyć. Żaden twórca projektu do dnia dzisiejszego jasno nie określił czym się kierował poszerzając krąg podmiotów.