Załóżmy, że zdecydowałeś się na ochronę swojego znaku towarowego. Dokonałeś zgłoszenia, przeszedłeś przez całą procedurę i masz pozytywną decyzję. Korzystasz z tej ochrony i pewnego dnia jeden z pracowników informuje, że pojawiła się na rynku firma, która korzysta z bliźniaczo podobnego znaku jak Twoje przedsiębiorstwo i oferuje bardzo podobny zakres usług.
Co w takim przypadku można zrobić?
Odpowiedzi dostarcza art. 296 prawa własności przemysłowej. Zgodnie z tym przepisem Osoba, której prawo ochronne na znak towarowy zostało naruszone, lub osoba, której ustawa na to zezwala, może żądać od osoby, która naruszyła to prawo, zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody:
1) na zasadach ogólnych albo
2) poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenia byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku towarowego.
Tłumacząc powyższe uregulowania na prostszy język, można dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych czyli według przepisów kodeksowych. Jeśli więc uznamy, że nasza marka doznała szkody poprzez to, że inne konkurencyjne przedsiębiorstwo wykorzystując nasz znak wprowadziło na rynek towary gorszej jakości to możemy dochodzić zarówno utraconych w ten sposób korzyści jak i doznanej szkody poprzez to, że konsumenci mogą kojarzyć teraz markę ze złą jakością. Możemy sądowi przedstawić plan naprawczy zawierający akcję marketingową ukazującą, że nasze produkty są bardzo dobrej jakości, a inni się pod nią podszywają w związku z czym zawsze należy się upewnić czy konsument kupuje właściwy produkt. Przedstawiamy pod to wycenę, a Sąd raczej powinien ją uwzględnić i dostaniemy wyrok zasądzający.
Możemy jednak zdecydować się na dochodzenie odszkodowania wykorzystując do tego wartość znaku według opłaty licencyjnej. Jeśli prowadzimy działalność polegającą na udzielaniu franszczyzy, to zazwyczaj da się wartość znaku wycenić. Czyli przedsiębiorca X korzysta z naszego znaku celem oznaczania swojego przedsiębiorstwa, gdyż kojarzy się to z określoną jakością. Dość popularnym przykładem jest tutaj „Żabka”, rozpoznawana w całej Polsce. Mając wycenę znaku, możemy określić ile jest warte udzielenie licencji. Jeśli mamy z tym problem, to warto skorzystać z eksperta pozasądowego. Finalnie jednak i tak zazwyczaj kończy się na tym, że to biegły sądowy musi określić wartość licencji i to jest ostatecznie kwota dochodzona pozwem.
Coraz częściej jednak ochrona znaku towarowego jest wykorzystywana przy kampaniach Adwords. Ostatnio spotkaliśmy się z problemem, gdy konkurencyjna firma wykorzystywała do swojej kampanii znak konkurencji, aby wyświetlać się gdy użytkownik wpisze to sformułowanie. Problem jest o tyle specyficzny, gdy dysponujemy wyłącznie znakiem słowno-graficznym, a posiadana nazwa jest dość popularna w powszechnym obrocie. W takim przypadku choć mamy zastrzeżony znak, to nie jest pewne czy Sąd przyzna nam ochronę w procesie. Z pewnością jednak pomocne byłoby posiadania czystego znaku słownego zastrzeżonego obok znaku słowno-graficznego. Jeśli prowadzisz działalność w której występuje duża konkurencja i firmy reklamują się w google, to wpisz nazwę swojej marki i sprawdź czy konkurencja nie wykorzystuje jej do swoich kampanii. Realizujemy procesy w których dochodzimy roszczeń w przypadku takich naruszeń.
Radca prawny, Doradca podatkowy / Partner KHG Hupajło Grzegorczyk i Partnerzy Kancelaria Prawno-Podatkowa